poniedziałek, 28 lutego 2011

MAŁE ZŁOTE LUDZIKI

     Ciekawe czy kiedyś będzie taki dzień, obudzimy się a Pan Kuźniar powie (albo jego syn): jak co roku był wielki problem z zacumowaniem wszystkich jachtów w Gdyni.. Niestety tak nie powie i to nie dlatego, że nikt nie wie jak do naszego trójmiasta dopłynąć, ale dlatego, że jeszcze sporo wody wpłynie z szarej Wisły do Bałtyku zanim będziemy wiedzieli jak szlifować własne diamenty...
      Podniecenie sięga zenitu co roku o tej samej porze. W sumie po co? Po to by mogło się wypowiedzieć kilku znawców kina. Krytycy filmowi, dla których sformułowanie kilku słów na temat jakiegoś mistrzowskiego obrazu równa się z nocą spędzoną na Soho.! Horrendalne gaże aktorów za nawet minimalny udział w filmie powoduje, że zaczynamy się zastanawiać, w którym kierunku idziemy? Czy o to w tym chodzi? 
     Czerń i biel, minimalizm, klasa i mistrzowska gra... 
     Wiem, nie uciekniemy przed rozwojem i pompowaniem wielkiego balona, na którego jeszcze przez wiele lat będziemy się gapić z cieknąca śliną na buty. W każdym miejscu na ziemi dzieje się życie i rewolucja czy to kulturowa, technologiczna czy poprostu rewolucja...
     Ktoś ma swoje Bollywood, ktoś ma Kaddafi'ego, my mamy Kota, Szyca, Więckiewicza a oni mają Natalie... 
     Jesteśmy w tym miejscu, tu i teraz, oni są tam i teraz ... żeby to "teraz" było zawsze...
     
       

niedziela, 27 lutego 2011

INTENSYWNA TERAPIA LEKARSKA

    Ciekawe jak będą wyglądać bale przebierańców, które będziemy mieli okazję oglądać już niedługo. Kto weźmie w rękę gitarę, kto włoży na głowę kapelusz w stylu Chucka Norrisa (na marginesie nikt go i tak nie przebije, on sam najlepiej naśladuje siebie), czy w końcu zacznie recytować poezję wychwalającą jakiegoś mistrza w rozwiązywaniu problemów gospodarczych i szukającego porozumienia- bo coś zawsze jest najważniejsze (ciekawe co tym razem). 
    Rozpoczęły się castingi, każdy może zostać twórcą lub tworzywem. Nie ma chwili do stracenia. Z każdym dniem sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, raz jeden w górę raz drugi w dół lub trzeci w ogóle nie wiadomo dlaczego właśnie pośrodku. Nieprzewidywaloność osób badanych przez ośrodki i instytucje śledzące opinie publiczną, niejednokrotnie kreuje właśnie nasz punkt widzenia. Jak w "familiadzie"- przypadkowych 100 osób... tak tak dlatego w TVP pracuje kilka tysięcy osób, żeby nie pytać wciąż tych samych... 
    Spin doctors potrzebni od zaraz, bo nie da się już non stop przyklejać nowej maski, komuś komu z każdym wypowiedzianym zdaniem rośnie nos jak u Pinokia..
    Niewątpliwie szansę ma PJN, gdzie specjalistów od wizerunku jest kilkoro zmienianych przez prezesa prawdopodobnie w zależności o humorów kota.
    Zaiste jest to sposób na sukces i popularność... tylko żeby się nie okazało, że będzie jak z dowcipami Karola S., niby śmieszne ale jakoś od 10 lat nikt się nie śmieje....

sobota, 26 lutego 2011

POLSKA, BIAŁO ZMĘCZENI

    Wydarzenia sportowe a zwłaszcza sporty zimowe mają ogromną popularność w naszym kraju. I nie dzieje tak wcale za sprawą tego, że uwielbiamy skakać ze skoczni, biegać na nartach, czy pchać bobsleje ale dlatego, że mając za oknem pół roku biel zamiast zieleni nie pozostaje nic innego jak przynajmniej w pewnym stopniu utożsamić się z tą białą zarazą.. 
    Jednak nie samo kibicowanie jest tu najważniejsze ale to, że istnieje okazja do ... no właśnie do czego? Do wypicia kilku browarów, zjedzenia wiadra chipsów i podarcia się z reguły po to tylko ,żeby na drugi dzień żałować czasu straconego na oglądanie beznadziejnego występu... Wyjątkiem rzeczywiście jest okres szarzyzny gdzie "królowa śniegu" zdobywa coraz to nowe tytuły a "air king" nie zawodzi. Jednak będąc na topie powinno się mieć świadomość tego, że nie tylko kijki są najważniejsze i czubek swojego i tak już wielkiego nosa, ale to co sobą reprezentujemy.. i jak umiemy się zachować w chwili słabości.
     Z drugiej strony nie dziwi zatem postępowanie naszych orłów, którzy po serii słabości nie potrafią się otrząsnąć i topią smutki we wiadrze i to nie chipsów.. a coraz to większa rzesza fanów odwraca się na pięcie.. jak baletnica z babcinej pozytywki.. Ale nie ma co się martwić, bo w polskim sporcie jest jeszcze sporo możliwości odwrotu... przecież na topie mamy jeszcze kilku fighterów, siatkarzy, szczypiornistów....
     W Polsce ze sportem jest jak z gwiazdami seriali, jak długo nie grają jakiegoś epizodu to znikają ze świadomości.. a wtedy czekamy na porę suchą i szukamy nowych wrażeń..
     Żeby być czemuś oddanym, to trzeba mieć pasję... naszą pasją jest brak wiary w cokolwiek...
     

czwartek, 24 lutego 2011

ALL U NEED IS LOVE ..

     Nie było i pewnie długo nie będzie dnia bez wspominania jednego z najgorszych dni w historii powojennej Polski... Dnia, w którym każdy z nas zastanawiał się nad tym po co te waśnie po co te spory, skoro wszystko może ulecieć gdzieś w niebyt jak te 96 dusz.... Jednak Polska jest wspaniałym krajem, który kultywuje rozwój zazdrości, nienawiści, jątrzenia, szukania dziury w całym i obarczania wszystkich za wszystko powodując niezmierną satysfakcję u tych drążących temat do utraty tchu albo końca możliwości kombinatorycznych. 
     Wyciąganie (może w tym przypadku nieodpowiednie słowo) trupa z szafy w postaci reporterzyny z TVP do pokazywania tego co już dawno wiemy i wzbudzania kolejnych sztucznych sensacji jest co by tu nie mówić "że-nu-ła". Dlaczego polska drużyna "A" w składzie Macierewicz, Fotyga, Kępa i ten Pan, na którego samą myśl nie chce mi się kruszyć czerstwego chleba, żeby nakarmić kaczki w pobliskim stawie usilnie próbuje grać Smoleńskiem jak pionkiem w monopoly.?? 
     Wojna polsko-polska, która trwa i będzie jeszcze bardzo długo trwać spowoduje, że być może kiedyś staniemy się ludźmi, dla których wywołanie najmniejszego zamieszania w podpięciu się nawet pod najstraszniejsze wydarzenia będzie nas podniecać jak gol strzelony na wyjeździe....
     Opamiętania trochę i rachunku sumienia wszystkim tym co ręce składają do figury a diabeł wystaje spod skóry.....

środa, 23 lutego 2011

TROCHĘ SIWY, TROCHE ŁYSY

    Zamiana kiełbasy przed "przedwyborczej" na równie smakowicie rarytasy jak pączki, jabłka tudzież inne specyfiki polskiej kuchni może już nikogo nie dziwią. I nie dziwi również to, że specjalistą od jakby nie patrzeć wyszukanej formy przeciągnięcia elektoratu, stał się wschodzący gwiazdor "west side'u" Pan Napieralski. Niesamowity zapał do pracy polegający na wytykaniu błędów obecnemu rządowi i krytykowaniu w sumie bardziej już nie mogącej się zacietrzewić prawicowej opozycji, niejednego powalił na kolana. Być może i tak jest. Tylko czy warto brudzić sobie spodnie oddając hołd przewspaniałej święcącej w blasku fleszy meduzie... Pozbywanie się głównych postaci tak bardzo związanych z lewicą, od wielu lat dodających uroku scenie politycznej i zarazem wnoszących może trochę nieświerzy oddech przeszłości ale jednak tak bardzo potrzebny do wyrównania poziomu retoryki politycznej, uważam za zbyt odważny ruch... 
     Stonowany głos, pełna uśmiechu twarz i płynny ruch w ślizganiu się przed odpowiedziami na pytania jaki jest plan działania w razie gdyby jednak okazało się, że sondaże trochę przekłamują i tej pewności zabraknie?
     Czy dostaniemy jasną deklarację jak będzie wyglądać arena polityczna za kilka miesięcy z udziałem naszego celebryta...? Być może stanie się tak, że jak będzie gorąco to da nam chłodny serniczek a jak będzie znośnie to może z PO się skuma....
     Nieprzewidywalność i tajemniczość nie zawsze wynika z ukrytego planu działania.....
     

wtorek, 22 lutego 2011

HEJ HEJ JU ES EJ

     Niebezpieczne rejony, zapalny teren lub strefa pod szczególnym stałym monitoringiem. Tak można określić państwa, gdzie mają miejsce afrykańskie rewolucje. Najwyraźniej ludzie przejrzeli na oczy. Nie mogą przecież pozwolić by następne pokolenie było nękane przez reżim, którego tak naprawdę wszyscy mają dość. W cywilizowanym świecie nie można pozwalać na to by w kilku państwach na świecie był podział na tych lepszych i tych gorszych w proporcjach 0.1 do 99.9 %. tak ?? czy nie tak ? A chyba właśnie nie do końca tak. Dlaczego niby dziesiątki lat wszystko kręciło się jak powolna zardzewiała karuzela przy stacji benzynowej w Teksasie !? Dlaczego za wszelką cenę ktoś "pozwalał" na taki stan rzeczy? Drugie dno ? Dno w beczce na baryłki...
     Gospodarka jednego ze światowych gigantów nie wytrzymała kryzysu. Utrzymywanie status quo przecież było na rękę wszystkim tym, z którymi ściskał sobie dłonie dyktator potępiany przez ich samych. Odwrócenie uwagi od gospodarki giganta na glinianych nogach, która sypie się z dnia na dzień i popieranie zwaśnionych stron w zależności od poziomu interesu jaki się w tym będzie miało....
     Armie agentów zalały bliski wschód a nadziei na wielki lejący się strumień ropy...

poniedziałek, 21 lutego 2011

"BAJKA, POPROSTU BAJKA...."

     Zazwyczaj poniedziałki zdają się być albo pełne niespodzianek albo nudne i nieciekawe, pozbawione energii i tego czym powinien ładować pierwszy dzień tygodnia. Reguła ta sprawdza się co drugi tydzień... No niestety dzisiaj przypadło nam słuchać bezmiernej fali wypowiedzi, które albo wykluczają same siebie albo wykluczają ich samych z grona ludzi traktujących społeczeństo poważnie. Jarosław K., Marta K., Pan M. myślą, że można łatwo manipulować wszystkim na wszystkie sposoby. I nie chodzi tu nawet o to czy Pani M. będzie kandydować, czy Pan M. będzie wiedział w końcu o czym mówi, czy Pan J. będzie rozgraniczał świadomość od nieświadomości ale o to jak długo jeszcze wielu z nas skazanych będzie na raczenie się rewelacjami znanej familii. 
     Tego typu formułowanie tez i treści jest jak skok na bungee, jak jest dobra lina to i trochę się poodbija, jak nie to albo poleci w powietrze albo walnie o ziemie...Nie wiem ile jeszcze potrafimy znieść bawienia się nami i ironicznego naśmiewania się z nas samych, obserwujących kameleona zmieniającego się tylko w momencie chęci ugrania czegokolwiek czymkolwiek ....
     Miał być to ten poniedziałek z kopem ... a jest znowu poniedziałkiem z kopem w tyłek..     

niedziela, 20 lutego 2011

JAK NA TARGU...

     Straszny wypadek Roberta Kubicy stał się przyczyną do wielu refleksji i przemyśleń jak łatwo w ciągu kilku sekund może zmienić się wszystko no co pracowało się całe życie... Wiara Roberta w możliwość przezwyciężenia przeciwności losu dała nam nadzieję ufać, że tak jak to było w Kanadzie tak i teraz wszystko będzie ok... Być może Jan Paweł II, którego imię widniało na kasku naszego kierowcy czuwa nad nim i nadal będzie.. bliskość relikwii papieża na pewno doda tej niesamowitej siły do walki... ale....
.....dlaczego kardynał Stanisław Dziwisz za każdym razem zachowuje się w sposób, który myślę nie tylko mnie odrzuca .. To, że relikwie przekazane zostały reporterowi tvn24 może nie dziwić tych którzy wiedzą, że nie ma w sumie procedur które by jasno to określały czy i w jakiś sposób należy to robić, ale "klapnięcie" i sposób wręczenia z reki do ręki jak przy dobijaniu targu na bazarze poprostu jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.... 
     To kropla krwi i strzępek szaty jednego z najważniejszych jak nie najważniejszego człowieka naszych czasów.... 
     Próbujmy zachowywać szacunek na minimalnym poziomie w sytuacjach, które tego wymagają... 

"NIE SĄDZIŁEM, ŻE ..."

     Bardzo ostatnio popularnym sposobem na wyrażanie swoich opinii jest wiele portali blogerskich, społecznościowych i tego typu podobnych "instytucji".
     Wywoływanie "pospolitego ruszenia" krótkimi stwierdzeniami na np. facebook'u jest rzeczą tak naturalną jak kawa o poranku. W dzisiejszych czasach jedynym i słusznym środkiem przekazu jest internet. Społeczeństwo sieciowe tak bardzo jest zależne od różnego rodzaju sygnałów kreowanych bardzo często wyłącznie z chęci zrobienia całkiem niezłego zamieszania. Nie wszyscy jednak zdają sobie z tego sprawę, że całkiem niewinny lub całkiem winny wpis może mieć niesamowite konsekwencje. Bardzo dobrym przekładem może być tutaj wpis Pana Marcina Mellera na facebook'u o deklaracji braku poparcia dla PO. Wszystko byłoby ok bo cel został osiągnięty (poważne poruszenie na forach), ale późniejsza wypowiedź Pana Marcina w programie "śniadanie mistrzów" ,że Pan M. nie spodziewał się takiej reakcji ludzi powoduje, że czasem udajemy coś albo kogoś wbrew temu co naprawdę myślimy tylko po to aby zaskakiwać. 
     Komentarzem bardzo odpowiednim do tego typu zachowań jest odpowiedź Pana Andrzeja Mleczki w tym właśnie programie, która może się odnosić do setek tego typu wpisów na forach i portalach.... : jak to nie sądziłeś, że będzie taka reakcja.... 
     Nie robimy nigdy nic z niczego. ... 
     

sobota, 19 lutego 2011

NEVER EVER

Sama świadomość, że obserwowanie świata z różnego rodzaju perspektyw jest niczym nadzyczajnym, powoduje zastrzyk niesamowitej chęci poznania tego czy akurat moja pozycja obserwacji jest tą właściwą. Nie jesteśmy jednak w stanie sprawdzić fizycznie jak można widzieć coś z innej strony skoro nie mamy wyboru, bo przecież jesteśmy samymi sobą. Właśnie tak już jest. Namawianie kogoś do czegoś jest tylko marną próbą przekonania do własnych racji i tak naprawdę chęcią poznania opinii innych, bo perspektywy drugiej osoby nigdy nie poznamy.
Wielopoziomowe rozstrzyganie pewnych kwestii w danej sprawie bywa często nic nie warte i powoduje sztuczne podtrzymanie tematu, który mógłby naturalnie zniknąć. "Bicie piany" tak bardzo przez nas lubiane, pozwala na zaistnienie chociaż przez chwile w tematach, o których bardzo często nie mamy pojęcia.
Zamieszczane tutaj opinie będą prawdopodobnie zupełnie oderwane od przyjętych schematów. 
Czasami warto wycisnąć z siebie kilka słów, które może nie wpłyną na nikogo ani pozytywnie ani negatywnie ale dadzą możliwość sprawdzenia czy są podobne perspektywy.