piątek, 9 września 2011

JEDNI TAK, DRUDZY NIE..

   Dzisiejszy dzień obfituje w kończące sie historie. Niektóre pełne są przemyśleń, dlaczego właśnie tak a nie inaczej ?! Pytania zadawane przez wielu zaskoczonych; why why why, pewnie zostaną bez odpowiedzi. Jednak nie zawsze decyzja o zmianie tego co było na coś innego jest zaplanowana... czasami nie mamy wyboru kiedy trzeba przejśc na drugą stronę mocy ... ona już wie jak tam jest ..zresztą kobieta pracująca nieczego się nie boi. 
     Można odejść z przytupem lub nie. Można sie zakorzenić w umysłach większości ludzi lub nie. Trzeba być kimś, mieć to coś, być we właściwym miejscu i z ogromnym potencjałem przelatywać na głowami tych co klaszczą. Trzeba być królem. Królem dwóch dech..
     Nie każdemu jednak się ta sztuka udaje. Nie każdy ma na tyle pokory do samego siebie, żeby w końcu zrezygnować, mając na uwadze to, że wszystkie maski z teatru zostały już wypróbowane... i nadal nikt nie klaszcze. Odpuścić nie pozwala cheć udowodnienia samemu sobie, że jednak najlepszą rolą w życiu nie była bajka o podwędzeniu przez dwóch szkaradnych chłopców przyciemnionej żarówki z nieba, lecz rola mlaskającego mapeta, którego opętała wizja psychodelicznej rewolucji. Na siłę to można udowadniać sobie codziennie tylko to, że te zęby może jednak nie są moje....
     Spojrzeć w lustro i powiedzieć:...ok kończę..to nie dla mnie...nie nadaję się
     Bezcenne....
  
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz